Jestem w nim zakochana od dzieciństwa :D Oprócz szarlotki i sernika to trzecie moje ulubione ciasto. Pamiętam jak piekła je moja babcia i zawsze, gdy mieliśmy się spotkać w większym gronie, prosiłam ją by upiekła murzynka. Czasami dodawała jeszcze do niego orzechy oraz rodzynki. Ja go jednak uwielbiam bez żadnych dodatków. Ten upieczony przeze mnie jest bardzo kakaowy i wilgotny. Po prostu pyyycha :)
Źródło przepisu: tutaj z moimi małymi zmianami ;)
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 1,5 szklanki cukru
- 16g cukru waniliowego
- 3 jajka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 3 łyżki kakao
- 250g margaryny lub masła
- 2 łyżki mleka
- 2 łyżki wody
- 2 łyżki mleka
- 2 łyżki cukru
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżki masła lub margaryny
Żółtka oddzielić od białek. W garnku rozpuścić margarynę, dodać cukry, przesiane kakao, mleko i wodę. Wszystko razem zagotować.
W misce wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia i dodać żółtka. Wlewać powoli masę kakaową i dokładnie wszystko wymieszać. Ubić na sztywno pianę z czterech białek i delikatnie wmieszać do ciasta.
Keksówkę wysmarować tłuszczem i wysypać bułką tartą (ja wyłożyłam papierem do pieczenia). Wlać gotowe ciasto. Piec w temperaturze 180°C przez 40-45min lub do tzw. suchego patyczka.
Przygotować polewę: zagotować mleko z cukrem, dodać margarynę a na koniec kakao. Wszystko wymieszać i polać ostudzone ciasto.
Pięknie Ci się udał:) Widać, że jest wilgotny i pyszny! Cieszy mnie, że przepis się spodobał i go wykorzystałaś:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
O tak przepis super, bardzo dziękuję :) Dzięki Tobie przypomniałam sobie dzieciństwo :)
UsuńPozdrawiam
pyszne wspomnienie dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńoj, murzynek.
OdpowiedzUsuńpyszności.