Moje bułeczki wyglądem bardziej przypominały krokiety. Przyznam się uczciwie, że to mój pierwszy drożdżowy „wypiek”. Jakoś podświadomie bałam się drożdży, ich rośnięcia i wyrabiania ciasta. Sama nie wiem czemu. Myślałam chyba, że to strasznie pracochłonne i trudne, jednak okazało się odwrotnie. Jestem wręcz z siebie dumna i polubiłam drożdżowe wypieki i już zapowiadam ich więcej.
Bułeczki wyszły przepyszne. Z zewnątrz chrupiące w środku mięciutkie i ten farsz…. Wyszło mi 13 sztuk w tym 2 nafaszerowałam dżemem bo zabrakło mi farszu pieczarkowego. Mój mąż pochłonął jeszcze gorące chyba z 7 sztuk i tylko mu się uszy trzęsły. Ja skromnie zjadłam 2 (bo dieta ;) ) Gorąco polecam :)
Drożdże mieszamy z mlekiem i czekamy aż zaczną "działać". Następnie zaczyn mieszamy z pozostałymi składnikami, na koniec dodając olej. W razie potrzeby można podsypywać mąką. Ciasto wyrabiamy. Miskę z ciastem przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na co najmniej godzinę.
W tym czasie można zająć się farszem. Pieczarkę należy pokroić w kostkę i podsmażyć z cebulką. Doprawić do smaku pieprzem i solą.
Gdy ciasto wyrośnie należy podzielić je na równe części. Każdą rozwałkować na okrągły placuszek. Po nałożeniu farszu zaginać je jak pieroga, z boku i zawijać pod spód. Można posmarować rozkłóconym jajkiem. Wyłożyć je na dużą blachę i zostawić jeszcze do wyrośnięcia na 15-20 min. Piec w temperaturze 190 stopni przez 25 minut.
Bardzo mi miło, że przepis znaleziony u mnie jest pierwszym na Twoim blogu. :) Na pewno będę zaglądać i kibicować. Chociaż kibicować nie trzeba, bo sama zobaczysz jak to wciąga. :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci za miłe powitanie :) Nie mogło być inaczej, Twoje bułki z pieczarkami to niebo w gębie i na pewno nie raz jeszcze je zrobię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo fajny pomysł..na pewno wykorzystam
OdpowiedzUsuńpowodzenia w blogowaniu:))
Bułeczki znalazłam u Malwiny z bloga Filozofia Smaku. Zajrzyj i do niej, na pewno znajdziesz wiele inspiracji.
OdpowiedzUsuń