Bardzo lubię tę porę roku jedynie ze względu na owoce: śliwki, brzoskwinie, nektarynki, czereśnie, truskawki…. Mmmm nic tylko jeść i jeść….Ostatnio miałam straszną ochotę na śliwki. Wracając ze spaceru z dzieckiem, przy ulicy stał sobie pan i sprzedawał w skrzynkach śliwki, jedne za 3 inne 4 zł. Wyglądały ładnie, a że nie lubię komuś macać owoców to poprosiłam pół kilo zarówno jednych jak i drugich. Jako że na dokładkę padał deszcz, szybko zapłaciłam, zgarnęłam reklamówkę szczęśliwa, że mam co jeść na kolację. Gdy wróciliśmy do domu i zajrzałam w ową reklamówkę, moim oczom ukazało się coś co śliwką trudno nazwać. Jedynie 3 szuki z kilograma śliwek były twardawe, więc mogłam je spokojnie zjeść, natomiast reszta miękka i klapciasta a takich nie lubię! Wściekłam się niesamowicie, ale nie ma tego złego… Szybko wpisałam w wujka google „ciasto ze śliwkami” no i jest :) Pyszne, puszyste, szybkie w przygotowaniu, czyli takie jak lubię. Przepis trochę zmodyfikowałam i dodałam jeszcze bananów, bo owoców nigdy dość :) Mam nauczkę by następnym razem „pomacać” owoce no i zwracać uwagę na cenę, bo jednak była za niska ;)
Składniki:
- 2 i 3/4 szklanki mąki pszennej
- 1 szklanka cukru
- 3 jajka (oddzielnie białka i żółtka)
- 3/4 szklanki maślanki
- 1/3 szklanki oleju
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- Śliwki
- Banany
Oddzielić białka od żółtek. Ubić białka z odrobiną soli na sztywną masę, pod koniec ubijania dodać pół szklanki cukru.
Żółtka ubić z drugą połową szklanki cukru na jasną, puszysta masę. Dodawać olej cały czas miksując a następnie maślankę, miksując ok 3 minuty. Przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia i stopniowo dodawać do masy miksując na małych obrotach. Na koniec do masy dodać ubite białka i wymieszać delikatnie łyżką.
Blachę o wymiarach 25×30 cm wyłożyć papierem do pieczenia, wylać przygotowane ciasto (ja piekłam w okrągłej formie wysmarowanej tłuszczem i posypanej bułką tartą). Na wierzch wyłożyć pokrojone owoce ( u mnie były to śliwki oraz banany, ale mogą być dowolne).
Piec w temperaturze 180°C przez około 60 minut lub do suchego patyczka.
Po przestudzeniu posypać cukrem pudrem.
A mama zawsze mówiła "nie kupuj kota w worku" - zawsze macaj ;P
OdpowiedzUsuń